Nawet będąc na wakacjach udało mi się trochę popracować. Ach jakże przyjemna była ta praca, jak się okazuje nie taki diabeł straszny i udało mi się poradzić sobie bez teł, oświetlenia itp
Rekwizytów okazało się, że w domu jest całe mnóstwo, kosz na drobiazgi, sweter siostry z którego zrobiłam kokon, wujka krawat czy czapka zrobiona ze skarpety, kilka kocyków, kolorowe zabawki Alexa i wyszła cała sesja.
Alex to malusieńki chłopczyk mimo, że w dniu sesji miał już 3 miesiące to swoją wielkością przypominał noworodka. Dzielnie znosił całą sesję a na koniec po powrocie do domu powstała prześliczna fotoksiążka w prezencie dla tego oto gentelmena.
ZAPRASZAM DO OGLĄDANIA FILMU :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz